czwartek, 30 kwietnia 2020

Ormus I nadprzewodnictwo.

Prawdopodobnie błędne założenie, że te materiały są monatomiczne, jest ściśle związane z naszą teorią o tym, jak nadprzewodnictwo działa z tym, co nazywamy materiałami ORMUS, jak wkrótce zobaczycie.

Ormus nadprzewodnik


Zgodnie z konwencjonalną teorią nadprzewodnictwa materiał musi znajdować się w stałej krystalicznej matrycy, aby stać się nadprzewodnikiem. Nadprzewodniki typu I to metale jednoelementowe, które są schładzane do prawie zera absolutnego w celu osiągnięcia tego stanu krystalicznej matrycy. Nadprzewodniki typu II mogą osiągnąć odpowiedni stan krystaliczny w znacznie wyższej temperaturze (w pobliżu temperatury ciekłego azotu; wciąż zimniejszej niż jakakolwiek naturalna temperatura na ziemi). Robią to, tworząc rodzaj krystalicznych odstępów w „skrzynce na jajka”, używając różnych pierwiastków w związku molekularnym, takich jak itr, bar, tlenek miedzi.

Powodem, dla którego wymagana jest matryca krystaliczna, jest to, że elektrony w materiale nadprzewodnik-kandydat muszą być zdolne do parowania z czymś, co fizycy nazywają „parami Coopera”. Pary elektronów Coopera najwyraźniej pozwalają elektronom magazynować energię, która jest wprowadzana do nadprzewodnika na czas nieokreślony.

Wyobrażam sobie, że para elektronów Coopera jest jak mały obwód lub akumulator, który może przechowywać bardzo dużą ilość energii.

Gdy te „obwody” w parach Coopera się ładują, wokół nich rośnie „pole” energii. To pole energii wyklucza inne pola (takie jak magnetyczne) i prawdopodobnie grawitację. Oznacza to, że „naładowany” nadprzewodnik wyklucza pole magnetyczne w takim stopniu, w jakim nadprzewodnik lewituje nad magnesem. Nazywa się to efektem Meissnera i służy jako główny wskaźnik występowania nadprzewodnictwa.

Ormus jako katalizator


Krystaliczna matryca zapewnia odpowiedni odstęp, dzięki czemu elektrony mogą parować się bez tworzenia wiązań chemicznych. W przypadku nadprzewodników typu I i typu II ta matryca ma kluczowe znaczenie.

Kolega postulował (w 1996 r.), Że elementy ORMUS mogą być nadprzewodnikami jednoczęściowymi, ponieważ ich elektrony łączą się w pary w jednostce atomowej lub dwuatomowej. Opis jego teorii możesz przeczytać na

stronie : http://www.subtleenergies.com/ormus/research/paranorm.htm#diatomic

Kiedy grupa cząstek „kondensuje” się w jeden zjednoczony stan zdolny do zachowań nadprzewodników i nadpłynności, stać się szczególnym stanem materii zwanym „kondensatem Bosego-Einsteina” (BEC). Stan BEC w całych atomach został ostatnio osiągnięty w laboratorium przez schłodzenie grupy atomów z dokładnością do jednej milionowej stopnia zera absolutnego.

Cząstki zdolne do zachowań kwantowych, takich jak nadprzewodnictwo i nadciekłość, nazywane są „bozonami”. Bozon musi składać się z parzystej liczby cząsteczek. (cząstki o nieparzystej liczbie cząstek cząstkowych nazywane są „fermionami”). Oznacza to, że nadprzewodnik o pojedynczej jednostce musi być bozonem.

Ponieważ na przykład metaliczne złoto jest fermionem - z nieparzystą liczbą (79) protonów i elektronów - teoretycznie nie może stać się monatomicznym nadprzewodnikiem. Aby złoty atom stał się nadprzewodnikiem o pojedynczej jednostce, musiałby utworzyć kondensat Bosego-Einsteina z co najmniej jednym innym atomem złota. Oczywiście nie byłoby to złoto monatomowe, ponieważ dwa atomy złota zostałyby „skondensowane” w strukturę jednej jednostki ze 158 protonami i elektronami.

O tym, jak wykazano tę zasadę z helem 3, można przeczytać na stronie internetowej American Institute of Physics pod

adresem : http://www.aip.org/physnews/graphics/html/helium3.htm

Oto cytat z tej strony:

„ Nadciek to ciecz, która przepływa bez lepkości lub tarcia wewnętrznego. Aby ciecz stała się nadciekła, atomy lub cząsteczki tworzące ciecz muszą zostać schłodzone lub „skondensowane” do punktu, w którym wszystkie one zajmują ten sam stan kwantowy. z helu-3 atom, którego jądro składa się z nieparzystej liczby cząstek, jest rodzajem cząstki zwanej fermionem. Grupy fermionów nie mogą zajmować tego samego stanu kwantowego.

Chłodząc ciecz do wystarczająco niskiej temperatury, atomy helu-3 mogą się parować (lewy panel). Liczba cząstek w każdym jądrze sumuje się do liczby parzystej, co czyni go rodzajem cząstki znanej jako bozon. Grupy bozonów mogą spaść do tego samego stanu kwantowego, a zatem można osiągnąć nadciekłość. Hel-4 (środkowy panel), bozon, nie musi się parować, aby utworzyć nadciek; grupy atomów helu-4 kondensują w stan nadciekłości pod kątem około 2 stopni powyżej zera absolutnego. Nadciekłość, szczególnie taka, jaka występuje w helu-3, jest analogiczna do konwencjonalnej nadprzewodnictwa niskotemperaturowego, w którym elektrony przepływają przez niektóre metale i stopy bez oporu. W nadprzewodniku (prawy panel) elektrony, które są fermionami, łączą się w metalowym krysztale, tworząc „pary Coopera”

Złoto ORMUS wykazało właściwości nadprzewodzące w formie niekrystalicznej. Krótki film, który zrobiłem ze złota ORMUS, które wykonaliśmy z metalicznego złota, można zobaczyć pod

adresem : http://www.subtleenergies.com/ormus/research/levitate.avi

Ten film pokazuje lewitację magnetyczną cząstek złota ORMUS. Ponieważ cząstki te oczywiście nie znajdują się w sztywnej matrycy krystalicznej, możemy to uznać za dowód, że mamy bozoniczną formę złota (prawdopodobnie skondensowanego dwuatomu lub większego).

Z tego eksperymentu i innych uważam, że można słusznie założyć, że pierwiastki ORMUS są nadkrystalicznymi niekrystalicznymi.

Zaprojektowane przeze mnie pułapki wirowe magnetyczne zależą również od nadprzewodzącej lewitacji magnetycznej elementów ORMUS. Kilka projektów pułapek magnetycznych można znaleźć na mojej stronie internetowej:

http://www.subtleenergies.com/ormus/tw/magtrap.htm

Ponieważ pułapki magnetyczne działają na wodę i powietrze (które są płynami), jest to kolejny dowód na to, że pierwiastki te są nadprzewodnikami jednoczęściowymi, które nie wymagają matrycy krystalicznej. Dlatego prawdopodobnie powinniśmy nazywać je nadprzewodnikami typu III.

Ich właściwości lewitacji magnetycznej i zerowania grawitacyjnego wydają się być powiązane z tym, co nazywam „koherencją spinową”.
W polsce polecam:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz